Jak robiliśmy ogórki małosolne.

Czy u nas cokolwiek może być dokonane bez niepotrzebnych pierepałek? Pytanie, obamiam się, retoryczne. Ostatnie kilka dni przebiegło pod znakiem kiszonych ogórków, specyficznie, małosolnych. Lubimy małosolne, jako dodatki do rozmaitych sałatek, albo do schrupania w całości, a gdy te końcowe nieco skapcieją, używamy je do zupy ogórkowej.

Było to tak: Pewnego pięknego poranka, moja Ślubna zauważyla w sklepie warzywnym zgrabne ogóreczki, w sam raz do zakiszenia. Trochę przydrogie, ale w porównaniu do bazarowych cen, nie takie straszne. Bo farmerzy na bazarach cenią się ze wszystkim i dyktują cyfry zupełnie z Kosmosu. Oczywiście zakupiła jakieś pięć kilo i zaraz zapytała o koper.  Bo jak tu kisić ogórki bez kopru?

Uprzejmy pan obsługujący poinformował, iż na koper jeszcze nie ma sezonu. Ciśnie się na wargi pytanie, to po jakie anielkie w ogóle sprzedają te kiszeniaki, skoro i tak nie ma ich z czym ukisić?

Cóż, trzeba sobie radzić w potrzebie, albowiem należy przypuszczać, że gdy pojawi się w sprzedaży koper, to nie będzie sezonu na ogórki. Przezornie zaoszczędziliśmy wodę z ogórków z zeszłego roku w nadziei, że się może nie zepsuje z uwagi na wysoką kwasowość. W istocie, solanka była przejrzysta, o lekko seledynowym zabarwieniu. Dla eksperymentu zalaliśmy tym płynem cztery doświadczalne ogórki wybrane na ochotnika. Zamknęli słoik i czekamy.

Jeszcze była krótka wizyta w konkurencyjnym warzywniaku, gdzie pani kierowniczka pouczyła nas, że sezon na koper będzie za jakieś dwa do trzech tygodni.

W międzyczasie odkryliśmy w zamrażalniku jakieś zamrożone resztki kopru (nie mylić z koperkiem na zupę) i zdecydowali zaryzykować. Narobili solanki (2 łyżki soli na półtora litra wody z odrobiną cukru, upchali ogórki w kamionce, przełożyli chrzanem, gorczycą, liśćmi bobkowymi, zielem angielskim, pieprzem ziarnistym, czosnkiem i czym tam jeszcze.  Listka od wisienki zabrakło, ponieważ nasza wisienka usycha i listki ma tylko na najwyższych gałęziach. Wcisnęli ten zwiędły i zamrożony koper, zalali, przykryli odwróconym talerzem, przycisnęli słoikiem napełnionym wodą i pełni nadziei udali się na spoczynek.

Nazajutrz dowiedziawszy się o przecenie na czarne jagody, odwiedziłem ten pobliski sklep. Ogórki, a jakże, wciąż były, jeszcze ładniejsze niż przedtem i co się dzieje! W dziale zieleniny leżą sobie dorodne pęki pięknego, świeżego kopru, pachnącego na odległość jak marzenie.

Dalszego ciągu tej historii nietrudno się domyśleć. Obładowany koprem i ogórkami wróciłem do domu i dawaj apiać od nowa robić ogórki małosolne. Dwa litry wody, dwie i pół łyżki soli, trochę cukru, do słoja ogórki, pieprz, gorczyca, ziele angielskie, liście bobkowe, czosnek, chrzan, prawda, jeszcze koper, wreszcie solanka.

Według przepisu z książki Chemia Praktyczna dla Wszystkich woda na solankę powinna być studzienna i twarda. Wtedy ogórki przez dłuższy czas pozostaną jędrne i chrupkie. Wodociągi dostarczają wody miękkiej, z myślą o myciu się i praniu. Dlatego trzeba się było uciec do sztuczki stosowanej przez anglosaskich browarników, i do solanki dodać odrobinę gipsu piwowarskiego.

Ta sama publikacja zaleca układanie ogórków w pozycji ukośnej celem zaoszczędzenia wody i zmniejszenia stopnia rozcieńczenia ogórkowym sokiem. Niestety, nasze ogórki nijak nie chciały się znaleźć w owym politycznie poprawnym układzie i zdecydowały położyć się horyzontalnie. Jak zresztą widać na załączonym obrazku.

A te testowe ogórki nie wyszły rewelacyjnie, zatem zeszłoroczna solanka okazała się bezużyteczna.

Poinformujemypóźniej o efektach naszej działalności w temacie ogórków.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Fantazje kulinarne. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

7 odpowiedzi na „Jak robiliśmy ogórki małosolne.

  1. matirani pisze:

    No i jak z degustacja?

  2. bardzo pisze:

    Cytata:

    „Ale gwoli rzetelności miało być o ogórkach. Otóż, te pierwsze ogórki, z mrożonym koprem, wyszły prawidłowo i w miarę smacznie, choć nie rewelacyjnie. Te włożone do ukradzionej solanki smakowały jak pudełko po makaronie, ale wstawione do tej prawidłowej, wraz z nowymi, nabrały nieco rumieńców. Natomiast ogórki na świeżym koperku są takie, jakie miały być, a więc po zjedzeniu jednego, ma się ochotę na następny, a potem apetyt rośnie w miarę jedzenia.”

    Koniec cytaty.

    • matirani pisze:

      Super. Juz zjedzone czy jeszcze na przednówek cos zostalo?

      • bardzo pisze:

        W małych słoiczkach szczelnie zamknięte w suchym i chłodnym miejscu. Teściowa Świętej Pamięci była mistrzynią zupy ogórkowej. Tera pytanie: Do jakiej części botanicznej zaliczają się ogórki (korzeń, owoc, łodyga, kwiat, czy tp.)

      • matirani pisze:

        Owoc? Na niuch.. bez szukania

  3. bardzo pisze:

    Niedojrzała jagoda.

Dodaj odpowiedź do bardzo Anuluj pisanie odpowiedzi